- Wiara
- 15 października 2020
- 0
Jak Wieczność Pełna Jutra może nam pomóc przetrwać dziś
Pamiętam, jak to było jako rekrut policyjny w szkoleniu. Pod wieloma względami, nie wydaje mi się, żeby to było tak dawno temu. Teraz, jako oficer szkoleniowy w terenie, mogę obserwować, jak moi stażyści zmagają się z tym samym programem szkoleniowym i przypomina mi to, jak długi i ciężki był to dla mnie proces.
Kiedy wyszedłem z akademii, poszedłem od razu na patrol i zacząłem trenować w terenie. Kiedyś pokazywałem się do pracy około 2 godzin wcześniej. W ten sposób mogłem ubrać się w mundur, zebrać cały swój sprzęt, ustawić samochód patrolowy, przejrzeć maile z tego dnia, wydrukować nowe poszukiwane ulotki i ustawić salę odpraw przed codzienną odprawą. Moim celem było zrobienie wszystkiego, a potem poszedłem siedzieć w pokoju odpraw około pół godziny przed odprawą i po prostu czekać, aż wszyscy inni się tam znajdą. Wiedziałem, że każdy oficer na tej zmianie będzie musiał przejść obok sali odpraw w drodze do szatni i chciałem, żeby zobaczyli, że tam jestem, gotowy iść i czekać. Miałem nadzieję, że to zakomunikuje innym oficerom, że jestem pracowitym typem człowieka.
Po przebraniu się w swoje mundury, wszyscy pozostali oficerowie spotykali się w pokoju pisania meldunków i spędzali czas do odprawy. Ja bym do nich nie dołączył. Zamiast tego siedziałem w sali odpraw, bo chciałem, żeby zobaczyli, że jestem zaangażowany w tę pracę i nie pokazywałem się tylko po to, żeby spotykać się z innymi oficerami.
Czasami moje dni na treningach były dość długie, pokazywałem się kilka godzin wcześniej, potem pracowałem na 12-godzinnej zmianie, gdzie ciągle robiłem bałagan i otrzymywałem krytykę od mojego oficera szkoleniowego, po czym telefon był wysyłany tuż przed wyjazdem. Skończyłbym z kilkugodzinnym opóźnieniem, kończąc aresztowanie (lub wszystkie raporty, które kazał mi wziąć mój oficer szkoleniowy). To było brutalne, cały czas byłem głodny i zmęczony - i zdecydowanie zestresowany.
To był trudny czas, ale teraz patrzę na ten czas inaczej. W tym czasie, kiedy ktoś krytykowałby coś, co zrobiłem, brałem to osobiście. Teraz, jako oficer szkoleniowy w terenie, wiem, że wielu z tych stażystów, których najbardziej krytykuję, należy do moich ulubionych. Krytyka nie jest odzwierciedleniem moich uczuć do nich jako do ludzi, ale raczej odzwierciedleniem tego, jak radzą sobie oni zawodowo.
W głowie stażysty, prawdopodobnie wierzą, że wyjdzie z treningu i utknie w pracy z bandą dusznych, nijakich, nieprzyjaznych ludzi. Ale mam tę zaletę, że widzę rzeczy z drugiej strony, wiem, jak wygląda życie poza treningiem. Nie muszę ich przekonywać, że później życie będzie lepsze, wiem, że wkrótce sami tego doświadczą.
Chociaż mój czas na treningach był ciężki, to teraz to już na mnie nie ciąży. Za każdym razem, gdy byłam głodna, miałam migrenę, operowałam w czasie snu, było to bolesne w tej chwili, ale to wszystko jest teraz odległym wspomnieniem. Nie obchodzi mnie nawet, że moi szkoleniowcy pozwolili mi przez to przejść, bo wiem, do czego to wszystko prowadziło. I teraz kocham tę pracę.
Zastanawiam się, czy Bóg kiedykolwiek spojrzy na mnie tak, jak ja na mojego stażystę. Ponieważ mój stażysta martwił się o to, czy w końcu będzie miał przyjaciół, martwiłem się, że nie mają odpowiedniej perspektywy na szkolenie. Wiedziałem, że szkolenie miało na celu doskonalenie umiejętności zawodowych, które będą im potrzebne do końca kariery zawodowej; ich obawy o to, że będą mieli przyjaciół, były mniejsze niż moje obawy, że muszą się więcej nauczyć, aby być bezpiecznymi i przetrwać doświadczenia, z którymi mieli do czynienia jako policjanci. Czy Bóg kiedykolwiek tak samo myślał o moich tymczasowych troskach?
Gdyby moja kariera ograniczała się do tego, czego doświadczyłam w trakcie szkolenia, myślę, że miałabym prawo być zdenerwowana. Podczas treningu nawiązałem kilka przyjaźni, doświadczyłem niemalże nieustannych trudności i ciągle mówiono mi, jak straszna jestem. Jeśli pod koniec tego okresu przeszedłem na emeryturę, myślę, że mógłbym poczuć się oszukany przez moje ograniczone doświadczenie. Ale ponieważ teraz wiem, jak to jest "po drugiej stronie" (jak wspaniała może być ta kariera), szybko wybaczam i umieszczam to doświadczenie w kontekście.
Próbuję teraz przyjąć ten sam pogląd na całe moje życie. Bóg obiecuje nam, że przez Jego przebaczenie otrzymamy życie wieczne po śmierci. Jego Słowo przypomina nam, że to życie jest tylko tymczasowe i że po drugiej stronie czeka na nas nowe, pełniejsze życie. Łatwo jest rozproszyć się w "tu i teraz" i skupić się na trudach tego życia, ale jeśli naprawdę jest życie po śmierci, to wyobrażam sobie, że będę spoglądał na to życie tak, jak na trening: okres pełen trudności, ale taki, który ostatecznie nastawia mnie na większą przyszłość. Może być mi trudno wyobrazić sobie dokładnie, jak to będzie, tak jak trudno jest wyobrazić sobie, że mój stażysta się do tego dopasuje, ale to nie znaczy, że nie ma świetlanej przyszłości.
Najnowsze Artykuły
- Wychowanie
- 2 września 2024
- 0
Czy podręcznik do religii jest obowiązkowy?
- Kościół
- 19 października 2023
- 0
Znicze na cmentarz: Tradycja, symbolika i wybór
- Kościół
- 6 października 2022
- 0
Praca w charakterze opiekuna osób starszych
Kategorie
- Wychowanie 13
- Kościół 10
- Wiara 16
- Biblia 6
- Dusza 6